doświadczenie z fasolą w słoiku

Jak zrobić fasolkę po meksykańsku: Zaczynamy od fasoli, wsypujemy ja do miski i zalewamy wodą. Następnie zostawiamy na noc do namoczenia. Potem fasole odsączamy, płuczemy w wodzie, odcedzamy i przekładamy do garnka, zalewamy wodą, solimy i gotujemy do miękkości. Ja gotowałam fasole przez 30 min w szybkowarze. Doświadczenia. Zadanie: Do ciepłej wody wsyp sól kuchenną i wymieszaj. Do patyczka przywiąż sznurek. Patyczek połóż na słoiku tak, aby nitka dotykała dna słoika. - 3 nasiona fasoli (proponuję fasolę "Jaś", bo nasiona są duże i dobrze widoczne są ich wszystkie części oraz zmiany w nich zachodzące, inne odmiany są również dobre) - słoik 0,25 l - podstawka - miseczka pod słoik - gaza - gumka recepturka Co zrobić? Gazę złożoną 2-krotnie naciągnąć na słoik i przymocować do niego gumką. Pak choy z boczkiem i fasolą Przepis dla 1 osoby Czas przygotowania: 20 minut Pak choy z boczkiem i fasolą - składniki 1/2 kapusty pak choy 50 g wędzonego boczku 1 łyżka oliwy 2 posiekane ząbki czosnku pół kieliszka białego wina 1 szklanki ugotowanej białej fasoli jaś (lub z puszki) tymianek, sól Potrzebujemy: słoik z wodą, gazę, gumkę recepturkę i oczywiście nasiona fasoli. Dzień 1: Nalewamy wodę do słoika, zakrywamy górę gazą, zakładamy gumkę recepturkę. Gaza musi dotykać wody, kładziemy na nią nasiona fasoli. Słoik dajemy na parapet. Dzień 2: Skórka nasion zaczyna się marszczyć gdzieniegdzie. Dzień 3: naskah pidato dengan tema mensyukuri nikmat allah swt. Obawam sie, ze ćwiczenie jest generalnie źle zaprojektowane. Możesz nigdy nie orztymać żadnych sensownych wyników, a to z tego powodu, ze każde nasiono jest odrębnym organizmem, a jak wiadomo organizmy różnią się między sobą. Nawet w takich samych warunkach jedno wykiełkuje wszcześniej, a drugie później. Może tak było w twoim przypadku? Wilgotność była taka sama, bo oba nasiona były zanurzone w wodzie. Róznice temperatury mogły mieć pewien wpływ, ale chyba nie tak wielki jak zaobserwowałaś. Pozostaje zatem zrożnicowanie osobnicze. Jeśli chcesz uzyskać naprawdę wartościowe wyniki, powinnaś podejśc do zagadnienia statystycznie. Teza będzie następująca: statystycznie rzecz biorąc, przy pozostałych warunkach identycznych, nasiona w ciemności kiełkują szybciej, niż nasiona wystawione na świetle. Weź po 10 nasion (niekoniecznie musi być to fasola, szybciej uzyskasz wyniki z żerzuchą, bo już po paru godzinach i bedziesz mogla wziąć nie 10 a np. 50 nasion). bacz tylko, aby miejsce na świetle nie było wyraźnie cieplejsze niż miejsce wcieniu. parapet okienny nie jest dobrym miejscem, ponieważ nagrzewa się od slońca. lepiej postaw np. na półce nie naświeltlonej bezpośrednio, a te w cieniu przykryj czymś lub schowaj za ksiązki. Jeśli po określonym czasie z nasion na świetle wykielkuje więcej (np. 8 a w ciemności 3), to możesz przyjąc tezę za udowodnioną. To w wielkim uproszczeniu. W naukach przyrodniczych szeroko wykorzystuje się metody statystyczne. Zachęcam Cię kiedyś w przyszłości (może niezbyt odległej) do zawarcia bliższej znajomosci z magiczną krzywą dystrybuanty rozkładu normalnego (twoje nasiona będą kiełkować wedlug niej), długość kocich ogonów można opisać tą krzywą, jak rówież wielkość ziarenek piasku na plaży, wysokość młodych sosenek w zagajniku i wiele, wiele innych zjawisk naturalnych. Pozdrowienia życzę udanych eksperymentów Jak wyhodować fasolkę – takie pytanie zadał mi mój syn, który miał przygotować doświadczenie do szkoły. A ja wprost uwielbiam zadania domowe moich dzieci! Uczy mnie to mnie kreatywności i sprawia, ze ponownie muszę przyswajać jakieś dziwnie informacje, które do niczego mi są nie potrzebne. Zasadzić fasolkę? Nic trudnego, przecież tyle razy sadziłam różne rośliny! Ale jednak moja kreatywność poszła złym tropem… Zadanie domowe za trudne dla mnie Co trzeba zrobić: W sklepie z warzywami trzeba kupić fasolkę typu Jaś – białe ziarna wielkości dwuzłotówki. Karty pracy związanych z hodowlą fasoli i karty obserwacji rozwoju fasoli 🟡 Może Cię to zainteresuje: Jeśli potrzebujesz kart pracy związanych z hodowlą fasoli lub gotowych kart obserwacji rozwoju fasoli, zajrzyj na moją stronę z materiałami edukacyjnym dla dzieci do druku. Znajdziesz tam wszystkie pliki widoczne poniżej w formacie pdf, które możesz ściągnąć i wydrukować. Materiały dostępne są za darmo. Co robię ja: – Mamo, musimy zasadzić fasolkę na przyrodę! – oznajmił mi któregoś razu mój najstarszy syn. Jezu, znowu zadanie domowe! Oznacza to, że ja będę miała je na głowie. Nie mój syn, który ma to zadane, tylko ja, która muszę wszystko mu kupić i przygotować. – Tylko przypomnij mi jeszcze raz, bo trzeba kupić nasiona! – zabezpieczam się, gdyby mi to całkiem z głowy wyleciało. Oczywiście nie zaglądam do książki, sprawa jest dla mnie oczywista. Trzeba kupić nasiona, zasiać w ziemi i czekać aż wyrośnie. Ale jest listopad, gdzie ja kupię o tej porze nasiona? Po kilku przypomnieniach mojego syna jadę w końcu do marketu budowlanego, jak nie tu, to nie wiem gdzie. Idę na resztki działu ogrodniczego z wielką obawą, że będzie ciężko. Z daleka majaczy malutki i marniutki stojak z kilkoma zaledwie torebkami nasion, a na nim… jest! Jest! Oczom nie wierzę! Podskakuję z radości, bo w ręku trzymam torebkę nasion fasoli. Fasoli MUM. O kuźwa, co to jest ta fasola mum? Nie wiem, oglądam z zainteresowaniem torebkę dookoła, ale niewiele mi to mówi. No, ale nie mając za bardzo wyboru, kupuje ją, w końcu to też fasola! Chodzi chyba o to, żeby coś wyrosło. No więc wyrośnie fasola mum! Jak wyhodować fasolkę Co trzeba zrobić: znaleźć słoik, nałożyć gazę (ja wzięłam opatrunek jałowy), obwiązać wokoło gumką lub sznurkiem, żeby się trzymało i lekko wcisnąć do środka, żeby gaza lekko zamoczyła się w wodzie. Na to położyć ziarenko fasolki. Co robię ja: W domu wręczam torebkę nasion synowi: – Kupiłam ci nasiona fasoli, teraz trzeba to zasiać. – Zasiać? A jak to zrobić? – Najpierw znajdź doniczkę. Przed domem jest kilka, weź jakąś małą i ją wypłucz. – poinstruowałam pierworodnego i udałam się do kuchni zrobić kolację. Drzwi trzasnęły, Młody poszedł szukać doniczki. Niech się trochę zaangażuje, myślę i robię jajecznicę. Za chwilę słyszę jednak jak syn się kotłuje z tą doniczką w łazience. Stuka nią o umywalkę, zaraz ją obije, kurna! Lecę więc zobaczyć, co się tam dzieje. W drzwiach zamieram. O ja cież pierdzielę! Moja biała umywalka jest czarna od ziemi, wokół nachlapane, a mój syn wlewa jeszcze wodę do doniczki, w której jest na dnie ze dwa centymetry ziemi i już, już chce ją wlać do umywalki, kiedy protestuję: – Nieeeee!! Nie tu! – A gdzie? – No nie wiem, do toalety chociażby, przecież umywalka się zatka, chłopie! – Krzyczę wzburzona na przejaw ewidentnego braku wyobraźni, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że sama mu kazałam tak zrobić. O, rany, ja tu chyba kiedyś zejdę na zawał, myślę i zabieram się do sprzątania. Nie jest to łatwe, w syfonie jest pełno ziemi. Puszczam wodę, ale schodzi bardzo powoli, prawie w ogóle. Co tu zrobić? Może kurkiem poruszam i trochę się odblokuje? Klikam, słyszę zgrzyt i już wiem, że nie wyklikam z powrotem. Szlag! Będzie musiał mąż naprawić, ale ile przy tym będzie gadania! Z tą myślą idę po wiadro. Odkręcę syfon i wszystko zleci. Optymistka! Oglądam ten syfon, oglądam i nie wiem jak to odkręcić, taki jest kosmiczny. No, nie da rady! Klops! Widząc mój humor, syn z zaparciem klika w kurek i nagle jest! Odblokował się! Dobra nasza! Lecę po “Kreta”, musi pomóc. Wsypuję i po chwili mam czysty odpływ. Dobra, doniczka przygotowana, teraz ziemia. Rzucam synowi, że może wziąć kilka łyżek ziemi z działki sąsiada, bo akurat przywiózł świeżą. Nic się chyba nie stanie, jak dziecko sobie trochę ziemi weźmie. Rano nasypiemy i posadzimy, teraz już ciemno, więc zostawiam doniczkę i idę powiesić pranie do nieużywanego pokoju koło pralni. Pokój się mieści w drugiej części domu, ale okna wychodzą na ten sam taras, co z salonu. Zajęta wieszaniem i układaniem prania całkiem zapominam to tej nieszczęsnej fasoli. I tak sobie wieszam i wieszam, kiedy to mój wzrok wyłapuje jakiś ruch na dworze. Wytężam oko, żeby coś zobaczyć w tej ciemnicy, ale widzę tylko jakąś postać, która kopie coś w ziemi przyświecając sobie latarką. Śledzę tą akcję z zapartym tchem, ale oto po chwili postać przemieszcza się do mojego salonu. No tak, dziecko sobie nabrało ziemi. Szufelką! W ciemną noc! Lecę do salonu i rzeczywiście, w doniczce jest do połowy ziemi, więc od razu możemy sadzić fasolkę. Fasolkę mum! Kiedy fasolka zaczyna kiełkować Co trzeba zrobić? Przez dwa-trzy dni trzeba pilnować, aby nasionko fasoli było lekko zanurzone w wodzie. Wodę trzeba uzupełniać, bo paruje. Po kilku dniach nasionko pęka i zaczyna rosnąć łodyga. Dopiero potem nasionko się ukorzenia. Co się dzieje u nas: Rano, dnia następnego widzę, że nasionka leżą na ziemi, a nie w ziemi. Z tego, co kojarzę z posiewu kwiatów na wiosnę, nasiona trzeba przykryć cienko ziemią. Wołam więc syna, ale okazuje się, że na opakowaniu wyraźnie jest napisane, że to nie do ziemi się daje, bo to kiełki mają być, tylko na gazę. No dobra, to niech już tak zostanie. Mam jednak wątpliwości co do tych nasion, więc wybieram się do warzywniaka. Tam niekiedy widzę torebki z białymi, owalnymi fasolkami i zaczynam się poważnie zastanawiać, czy to nie takie aby nasiona trzeba było posadzić? Dla pewności pytam się pani, która niestety jest równie niezorientowana jak ja, więc kupuję w ciemno i wychodzę. Nie zdążyłam jej jednak posadzić, na szczęście! W międzyczasie przyjechała babcia, która przeczytała zadanie, którego nie doczytał mój syn, wespół ze mną, i zrobiła to zadanie prawidłowo. Trzeba było umieścić nasiona fasolki (które zakupiłam w warzywniaku) na gazie, gazę zawiesić na słoiku z wodą, tak, żeby nasiona dotykały wody. No i z tego miała wyrosnąć fasolka. Ha! I wyrosła! Oczywiście podlewana raz przeze mnie, raz przez synusia, a raz przez nikogo, ale mimo niedogodności jakoś dała sobie radę. Fasolka wyrosła – koniec eksperymentu Dalsze obserwacje Przez kilka dni obserwujemy jak łodyga fasoli pnie się do góry, a system korzeni się rozrasta. Eksperyment można zakończyć i fasolkę zanieść do szkoły. 🟡 Może Cię to zainteresuje: Eksperymenty chemiczne i fizyczne dla dzieci A co się dzieje u nas? I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że na wyhodowanie fasolki był określony czas, który mijał w połowie miesiąca. Przypadał na piątek, w który to akurat są zajęcia z przyrody. Rano więc przypominam synowi o fasolce, ma zapakować i zabrać ze sobą. Potem jemy śniadanie, szykuję kanapki i picie, zbieramy się, jeszcze ubieram małego, oczywiście czas nas nagli i lecimy do szkoły. Kiedy po powrocie siedząc przy stole jem śniadanie, wzrok mój błądzi początkowo w dalekiej przestrzeni oglądanej przez okno, by w końcu osiąść na widoku tak nieoczekiwanym! Otóż centralnie przed moim nosem pręży się słoik po sałatce warzywnej z wyrastającymi z niego zielonymi łodygami hodowanej przez tydzień fasolki! Ręce mi opadają. Pakuję fasolkę, małego i jadę jeszcze raz do szkoły poratować moje roztrzepane dziecko! O innym zadaniu domowym pisałam również w tekście “Zajęcia praktyczno – techniczne dla mam” – przeczytajcie! A wy macie problemy z zadaniami domowymi swoich dzieci? Czy Wasze dzieci są w stanie same je wykonać czy jednak spadają one na Wasze barki? Jakie są Wasze opinie? Zdjęcia i filmiki dotyczące eksperymentu z fasolką znajdziecie na mojej tablicy na Pinterest. Home RoślinyPielęgnacja i Uprawa DeLmA zapytał(a) o 14:19 Jak zrobić doświadczenie z fasolą co rośnie w słoiku?! POMOCY!!! Mamy to opisać NA JUTRO, na przyrodę, a ja nie wiem jak!!! 1 ocena | na tak 0% 0 1 Odpowiedz Odpowiedzi reyarbol@gmail... odpowiedział(a) o 09:29 wrzuc do oleju i powiedz ze w wyniku doswiadczenia wiesz teraz ze w oleju nie rosnie.. 1 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub Gosiaczek8 Posty: 1 Rejestracja: 8 gru 2007, o 17:34 doswiadczenie z fasola i ogniem Mam z biologii do wykona nia pewne doświadczenie, doswiadczenie co prawda wykonalam ale mam problem z jego opisaniem. do jednego sloika wkladam suchą fasole i szczelnie zakrecam sloik, do drugiego słoika włożyłam wilgotną watę na niej umięścilam kiełkującą fasolę i szczelnie zkręcam słoik. Po paru dniach do słoików mam włożyć zapaloną świecę. to wykonalam. W sloiku s suchą fasolą świeca się pali , w słoiku z mokrą od razu po wlożeniu gaśnie. Mam określić: - cel wykonania doświadczenia ( tu chyba chodzi o to jak zachowa sie ogien) -sposob wykonania (to wiem bo zrobilam) - spostrzeżenia (tu prosze o pmoc) Wyniki ( tu proszę o pomoc) Wnioski - prosze o pomoc shetanii Posty: 226 Rejestracja: 25 lip 2007, o 23:19 Re: doswiadczenie z fasola i ogniem Post autor: shetanii » 8 gru 2007, o 18:50 Wnioski - Zapewne chodzi o to, że kiełkująca fasola zużyła tlen W liscieniach zmagazynowane są substancje zapasowe z krórych roślinka korzysta dopóki nie stanie się samowystarczalna Wykorzystując te substancje przeprowadza proces oddychania w którym zużywa tlen [ Dodano: Sob Gru 08, 2007 19:52 ] Spostrzeżenia - nie da sie tu napisać nic innego poza zachowaniem płomienia w słoikach Cel - zbadanie procesów jakie zachodzą w kiełkujących nasionach (tak mi sie wydaje) 1 Odpowiedzi 8321 Odsłony Ostatni post autor: JohnyM 10 mar 2013, o 11:36 Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości humanista12 Użytkownik Posty: 5 Rejestracja: 3 wrz 2009, o 16:14 Płeć: Mężczyzna Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost pomóżcie mi mam do domu z biologii założyć hodowlę fasoli jedną w słoiku z watą na słońcu a drugą w ciemnym pomieszczeniu mam napisać hipotezę problem badawczy itd doradźcie mi i napiszcie co i jak napisałem już trochę i zobaczcie jeżeli możecie Jak warunki świetlne wpływają na wzrost fasoli mam takie zadanie do domu z biologii aby założyć hodowlę fasoli i zarówno próbę kontrolną jak i próbę badaną. Proszę mi powiedzcie jak mam to wszyscy napisać w teoretyce bo muszę to napisać w formie wypracowania czyli hipotezy problemy badawcze i obserwacje napisałem już co nieco sprawdźcie czy dobrze a jesli nie dobrze to mnie poprawcie Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost fasoli Problem Badawczy: Czy światło ma wpływ na siłę kiełkowania nasion ? Hipoteza: Hipoteza 1/ Światło ma bardzo duży wpływ na wzrost nasion, ponieważ dzięki światłu powstało życie. Hipoteza 2/ Światło nie ma żadnego wpływu na wzrost nasion miki999 Użytkownik Posty: 8691 Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10 Płeć: Mężczyzna Lokalizacja: Gdańsk Podziękował: 36 razy Pomógł: 1001 razy Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: miki999 » 9 wrz 2009, o 19:51 Znalazłem coś pomocnego: Po co przy hipotezie 1 dodałeś te "ponieważ"? Pozdrawiam. miki999 Użytkownik Posty: 8691 Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10 Płeć: Mężczyzna Lokalizacja: Gdańsk Podziękował: 36 razy Pomógł: 1001 razy Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: miki999 » 9 wrz 2009, o 20:51 ponieważ dzięki światłu powstało życie. a co ma piernik do wiatraka? Jeżeli byś miał problem pt.: Czy mycie włosów wpływa na ich wzrost? To byś wysunął hipotezę: Mycie ma bardzo duży wpływ na wzrost włosów, ponieważ dzięki wodzie powstało życie. ? Pozdrawiam. humanista12 Użytkownik Posty: 5 Rejestracja: 3 wrz 2009, o 16:14 Płeć: Mężczyzna Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: humanista12 » 9 wrz 2009, o 22:28 Aha ale ja chodzę do 1 gimnazjum więc jeszcze nie wiedziałem że należy tak to sprecyzować. Jutro zaniosę pani ten dokument wstępny a by pani zobaczyła czy go dobrze skonstruowałem aby dalej z nim pracować xanowron Użytkownik Posty: 1996 Rejestracja: 20 maja 2008, o 15:14 Płeć: Mężczyzna Lokalizacja: Warszawa/Stalowa Wola Podziękował: 42 razy Pomógł: 247 razy Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: xanowron » 9 wrz 2009, o 22:37 Chodzi o to, że jak formułujesz hipotezę to nie ma ona zawierać żadnego "bo" ani "ponieważ". Te słówka zarezerwowane są dla uzasadnienia która hipoteza będzie fałszywa/prawdziwa. humanista12 Użytkownik Posty: 5 Rejestracja: 3 wrz 2009, o 16:14 Płeć: Mężczyzna Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: humanista12 » 9 wrz 2009, o 22:43 ale te ponieważ to było słowo które przypuszczałem, że naprzykład ponieważ nie ma słońca to nie będzie rosło. O to mi chodziło że jedynie ponieważ użyłem do łącznika zdania nie tu uzasadnienia xanowron Użytkownik Posty: 1996 Rejestracja: 20 maja 2008, o 15:14 Płeć: Mężczyzna Lokalizacja: Warszawa/Stalowa Wola Podziękował: 42 razy Pomógł: 247 razy Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: xanowron » 9 wrz 2009, o 22:48 W końcu to Ty tu jesteś humanistą Moim zdaniem takie coś jest całkowicie zbędne, ale najlepiej jak skontaktujesz się z nauczycielem. humanista12 Użytkownik Posty: 5 Rejestracja: 3 wrz 2009, o 16:14 Płeć: Mężczyzna Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: humanista12 » 10 wrz 2009, o 15:02 skontkatowałem się i nie kazał nic usuwać ! miki999 Użytkownik Posty: 8691 Rejestracja: 28 lis 2007, o 18:10 Płeć: Mężczyzna Lokalizacja: Gdańsk Podziękował: 36 razy Pomógł: 1001 razy Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: miki999 » 10 wrz 2009, o 15:32 to do 2. możesz dopisać: ", ponieważ solarium zwiększa ryzyko raka." Pozdrawiam. blost Użytkownik Posty: 1994 Rejestracja: 20 lis 2007, o 18:52 Płeć: Mężczyzna Podziękował: 52 razy Pomógł: 271 razy Tytuł doświadczenia: Jak warunki świetlne wpływają na wzrost Post autor: blost » 10 wrz 2009, o 15:43 humanista12 pisze: Problem Badawczy: Czy światło ma wpływ na siłę kiełkowania nasion ? jezeli sie juz czepiamy... czym jest sila kielkowania ? w czym jest mierzona ?? Niutonach czy niutonach na metr korzenia rosliny ? moze by to zastapic slowem "obfitosc" albo jakims innym... nie jestem humanista wiec nie znam wielu synonimow...

doświadczenie z fasolą w słoiku